Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/przyrodnicza.glogow.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/przyrodnicza.glogow.pl/paka.php on line 5
- W porządku. Ja zostaję. Czuję w kościach, że coś będzie.

- W porządku. Ja zostaję. Czuję w kościach, że coś będzie.

  • Natan

- W porządku. Ja zostaję. Czuję w kościach, że coś będzie.

09 August 2022 by Natan

- Ja też. Blaque radził, żebym usiadła na widowni. Na wszelki wypadek zajrzę za kulisy. Emmett nie był zachwycony tym pomysłem. Na szczęście Rosalie zajęła jego uwagę, a Bella natychmiast to wykorzystała. Dyskretnie wymknęła się z loży i poszła w stronę damskiej łazienki. Gdy miała pewność, że nikt nie zauważy, błyskawicznie skręciła na klatkę schodową i zaczęła schodzić na dół. Miała nie więcej niż dziesięć minut. Za kulisami panowało zwykłe podczas antraktu zamieszanie. Ani pracownicy obsługi, ani aktorzy zajęci zmianą kostiumów nie zwrócili na nią najmniejszej uwagi. Mogła więc swobodnie się rozejrzeć. Wprawdzie nie zauważyła niczego podejrzanego, ale mrowienie między łopatkami nie ustępowało. Drzwi do garderoby Tanyi były uchylone. Aktorka dostrzegła ją i po chwili wahania zawołała: - Lady Isabell! Nie wypadało udawać, że nie słyszy, więc chcąc nie chcąc, stanęła w progu. - Dobry wieczór, panno Denlai. Jej Książęca Wysokość nie mogła przyjść osobiście, ale mogę panią zapewnić, że jest zachwycona pani grą. - Miło mi. - Tanya nie przestawała robić makijażu. - A co pani myśli o sztuce? - Ach, jest porywająca! A Julia w pani wykonaniu to popis prawdziwego mistrzostwa. Aktorka podziękowała skinieniem głowy. Odłożyła kredkę, którą malowała oczy, i wstała od lustra. - Pewnie pani wie - powiedziała, patrząc Belli prosto w oczy - że jestem w show biznesie bardzo długo. Mam go we krwi. I chcę pani powiedzieć, że komediant zawsze rozpozna drugiego komedianta. Bella zachowała spokój. - Na pewno - odparła z uprzejmym uśmiechem. - Jeszcze nie zdecydowałam, czy panią lubię, ale na pewno pani nie ufam - wypaliła Tanya, poprawiając rękaw sukni. - Za to bardzo lubię i szanuję Edwarda. To jeden z niewielu mężczyzn, których zaliczam do swoich przyjaciół. Bella potrafiła docenić szczerość. Nie mogła odpłacić się Tanyi tym samym, ale postanowiła odsłonić się na tyle, na ile pozwalał rozsądek. - Chcę panią zapewnić, że także dla mnie Edward jest kimś wyjątkowym. Kimś, na kim bardzo mi zależy. Tanya milczała, ważąc jej słowa. - Sama nie wiem dlaczego, ale wierzę pani. - Po chwili dodała, kręcąc głową: - Nie rozumiem, czemu odgrywa pani Jane Eyre, ale pewnie ma pani swoje powody. Musiały przerwać rozmowę, bo inspicjent wzywał aktorów na scenę. Tanya w mgnieniu oka stała się Julią. Przechodząc obok Belli, odezwała się scenicznym głosem swojej bohaterki: - Kochana, przecież dobrze wiesz, że w beżowym wyglądasz fatalnie. Kiedy zniknęła w mroku kulis, Bella odetchnęła z ulgą. Dostała dobrą nauczkę. Jej maska nie była tak szczelna, jak jej się zdawało. Szybko pokonała schody, ale i tak nie zdążyła na początek drugiego aktu. Usłyszała brawa, którymi publiczność powitała aktorów, a zaraz potem stłumiony huk eksplozji. Niespodziewanie teatr pogrążył się w ciemnościach. Z dołu dochodziły okrzyki zaskoczonych widzów. W królewskiej loży ochrona natychmiast otoczyła Cullenów ciasnym murem. Zewsząd dobiegał szczęk odbezpieczanej broni. - Zostańcie na miejscach - nakazał Emmett. - Wy dwaj, za mną! Po omacku wydostali się do foyer. - Poszukajcie jakieś latarki - rzucił wściekły, nerwowo grzebiąc w kieszeniach. Po chwili znalazł zapalniczkę. - Niech ktoś natychmiast biegnie do radiowęzła. Trzeba uspokoić ludzi, bo zaraz zaczną panikować. Ledwie zdążył to powiedzieć, z głośników popłynął zmysłowy głos Tanyi: - Panie i panowie, zostańcie na swoich miejscach. Mamy chwilowy problem z zasilaniem. Radzę wykorzystać okazję, by bliżej poznać sąsiada... Widownia zareagowała nerwowym śmiechem. - Dobra dziewczynka... - mruknął Emmett. - A teraz biegiem! Trzeba sprawdzić bezpieczniki. Bella nie wróciła! Edward myślał o tym obsesyjnie, kręcąc się niecierpliwie w fotelu. Obok niego Aleksander szeptem uspokajał Alice. Tymczasem jego Bella błąka się sama w ciemnościach. Nie może jej tak zostawić. Bez namysłu ruszył w stronę wyjścia. - Wasza Wysokość! - Masywny ochroniarz od razu zastąpił mu drogę. - Proszę pozostać na miejscu. - Odsuń się! - Edward! - Głos Carlise’a był cichy, ale stanowczy. - Proszę cię, usiądź! Za chwilę będzie już po wszystkim. - Isabella nie wróciła! Cisza. - Emmett się tym zajmie. Edward nie zamierzał czekać. Nie pozwalał mu na to honor i poczucie obowiązku. Tam była kobieta, którą kochał. Zdecydowanym ruchem odsunął ochroniarza i poszedł jej szukać. Stała na schodach z bronią gotową do strzału. Szybko analizowała, co powinna robić: biec na górę do loży Cullenów, czy na dół, by sprawdzić zasilanie. Rozsądek nakazywał zrobić to drugie, ale serce mówiło co innego. Posłuszna jego głosowi, postanowiła sprawdzić, czy Edward jest bezpieczny. Zdążyła pokonać dwa stopnie, gdy na dolnym podeście cicho skrzypnęły drzwi. Skierowała lufę w dół i ostrożnie przechyliła się przez poręcz. Poniżej ktoś przyświecał sobie malutką latarką. Bezszelestnie pokonała resztę stopni i zaczaiła się w rogu. Po chwili usłyszała ostrożne kroki. Wychyliła się nieznacznie. W jej stronę szedł mężczyzna, z którym rozmawiała w muzeum. Miał na sobie granatowy kombinezon pracownika obsługi technicznej, w ręku niósł skrzynkę z narzędziami. Widząc tak profesjonalny kamuflaż, pokiwała głową z uznaniem. Spokojnie odczekała, aż ją minął, po czym wysunęła się z ukrycia i przyłożyła mu lufę do żeber. - Spokojnie - powiedziała półgłosem. - Przepraszam, że witam pana w taki sposób, ale wolałam nie ryzykować. - Mademoiselle! - Głos miał opanowany, lecz wiedziała, że musiał być wściekły, że dał się podejść kobiecie. - Podobno miała się pani trzymać dziś z boku. Cofnęła rękę, ale broń nadal miała w pogotowiu. - Lubię wiedzieć, co się dzieje. Udało się panu wywołać spore zamieszanie - pochwaliła. - Szykuje pan dalsze niespodzianki? Czuła, że jest gotowy zabić. Wolała jednak nie ciągnąć go za język, by nie wzbudzić podejrzeń. - Jeśli nadarzy się okazja - burknął niechętnie. - A teraz przeproszę panią i wrócę do pracy. - Oczywiście. - Nie mogła go dłużej zatrzymywać. Najważniejsze, żeby jak najszybciej opuścił teatr. - Czy chce pan, żebym pomogła mu bezpiecznie wydostać się z budynku? - Dziękuję, to już zostało załatwione. Doskonale. Proszę powiedzieć szefowi, że moja akcja nie będzie aż tak spektakularna, ale równie efektywna. Właśnie mieli się rozejść, gdy na górze stuknęły drzwi. - Isabella! Słysząc głos Edwarda, zamarła. Domyśliła się, że człowiek Blaque'a sięga po broń, więc bez chwili namysłu chwyciła go za ramię. - Nie bądź głupi - syknęła. - Jest ciemno, spudłujesz i zepsujesz mi robotę! Wyłącz to cholerne światło! Sama to załatwię. Nie przekonała go, ale nie było czasu na dyskusje. Tak szybko, jak było to możliwe, pobiegła w stronę schodów. - Edward! - Nie musiała udawać niepokoju. Niemal drżąc, rzuciła mu się w ramiona i osłoniła go własnym ciałem. - Isabella! Co tu robisz?

Posted in: Bez kategorii Tagged: czarna mamba taniec z gwiazdami, hanna domagala, roma gąsiorowska mąż,

Najczęściej czytane:

. ...

– Umieram z ciekawości. – Jest problem z jedną z łusek kaliber trzydzieści osiem. Nie ma na niej żadnych odcisków ani bruzd, jakby ktoś ją wytarł, a poza tym coś w niej znaleziono. Dziś rano ... [Read more...]

Charlie wzruszył ramionami.

– Danny jest interesującym chłoptasiem. Ma w sobie potencjał, jeśli wiecie, o co mi chodzi. – Ja nie wiem. Był dobrym uczniem, inteligentnym, nie sprawiał kłopotu. Myślałam, że ... [Read more...]

co powiedzieć.

- „Halo" wystarczy na dobry początek. Niektórzy pytają potem „Co u ciebie?" To działa lepiej niż „Żebyś zdechł". Uśmiechnęła się. 257 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 przyrodnicza.glogow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste