Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/przyrodnicza.glogow.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/przyrodnicza.glogow.pl/paka.php on line 5
kiedy turlała się tam i z powrotem po podłodze. Siedzisko okazało się twarde, ale mimo

kiedy turlała się tam i z powrotem po podłodze. Siedzisko okazało się twarde, ale mimo

  • Natan

kiedy turlała się tam i z powrotem po podłodze. Siedzisko okazało się twarde, ale mimo

09 August 2022 by Natan

wszystko tak było godniej niż walać się na podłodze. Chociaż co tu mówić o godności, kiedy siedzi człowiek w samej bieliźnie, ze związanymi rękoma i nogami, z ustami zatkanymi szmatą... Pani Borejko zeszła po stopniach, ale nie na sam dół, widać chciała górować nad więźniem. Spod czarnego aksamitnego płaszcza widać było jedwabną suknię, także czarną, na szyi uroczyście połyskiwał sznur wielkich pereł. Polina Andriejewna zauważyła, że znajoma Korowina jest teraz wystrojona znacznie wspanialej niż podczas poprzedniego spotkania: na palcach błyszczały pierścienie, na nadgarstkach bransolety, nawet woalka była niezwykła, przypominała złotą pajęczynkę – jednym słowem, Lidia Jewgieniewna wyglądała wprost po królewsku. Kapitan patrzył na nią z zachwytem, a nawet nie tyle z zachwytem, co nabożnie, tak jak zapewne patrzyli na złotolicą Astarte starożytni poganie. Obrzuciwszy pogardliwym wzrokiem obróconą w nicość brankę, pani Borejko powiedziała: – Spójrz na mnie i na siebie. Ty jesteś żałosną, brudną, trzęsącą się ze strachu niewolnicą. A ja – carycą. Ta wyspa należy do mnie, jest moja! Nad tym męskim królestwem panuję ja, i to panuję niepodzielnie! Każdy przebywający tutaj mężczyzna i każdy, kto dotknie stopą tej ziemi, staje się moim. Stanie się moim, jeśli tylko sobie zażyczę. Jestem Kalipso, jestem Semiramidą Północy, jestem władczynią kananejską! Jak ty, ruda kocico, śmiałaś pokusić się o moją koronę! Uzurpatorka! Ryży samozwaniec! Przybyłaś tu specjalnie, by wydrzeć mi tron! O, od razu to zrozumiałam, kiedy cię zobaczyłam tam, na przystani. Takie jak ty tutaj się nie pojawiają, tylko ciche, nabożne myszki, a ty jesteś ognistoczerwony lis, zachciało ci się mojego kurnika! Przy wzmiance o myszkach pani Polina chyłkiem zerknęła na podłogę, ale maleńkie towarzyszki jej niedawnej koszmarnej zabawy widocznie pochowały się przed hałasem i światłem w szczelinach. – Ciebie nie obchodzą ararackie świętości! – ciągnęła swoją niesamowitą przemowę groźna pani Borejko. – Mój niewolnik – tu wskazała Jonasza – cię śledził. Nie odwiedziłaś ani jednej świątyni, ani jednej kaplicy! Jeszcze czego, nie po to przecież przyjechałaś! A więc o to chodzi, to jest rozwiązanie zagadki – późno, zbyt późno, zrozumiała tropicielka. Wszystkie wersje, i te prawdopodobne, i te niezbyt wiarygodne, były błędne. Prawda jest fantastyczna, przechodząca wyobrażenie! Kto mógł przypuścić, że jedna z mieszkanek wyspy zechce się ogłosić „kananejską carycą”! To dlatego olśniewająca pani Borejko osiedliła się na dalekiej wyspie, dlatego stąd nie wyjeżdża! Nie ma co mówić, jest bardzo piękna, wspaniała, nawet na swój sposób majestatyczna. Ale w Petersburgu byłaby jedną z wielu; w stolicy guberni – jedną z nielicznych; nawet w jakimś zapadłym powiecie mogłaby się znaleźć rywalka. Tu zaś, w tym męskim światku, współzawodniczyć z nią nie ma kto. Tutejsze damskie towarzystwo w ogóle nie istnieje, proste kobiety się nie liczą. A przyjezdne pątniczki są nastawione szczególnie, nabożnie, snują się z postnymi twarzami, zakutane w czarne chusty, na mężczyzn nie patrzą, zresztą po co, skoro tam, skąd na krótko przyjechały, żeby wymodlić sobie odpuszczenie grzechów, kawalerów mają aż nadto. Borejko stworzyła sobie tu, na wyspie, własne mocarstwo. Ma swojego dżina, swojego wiernego niewolnika, kapitana Jonasza. Oto on, Czarny Mnich we własnej osobie! Stoi z idiotycznym, rozanielonym uśmiechem na wygarbowanej wiatrem twarzy. Taki pokornie spełni każdą zachciankę władczyni, nawet zbrodniczą. Rozkaże mu postraszyć poddanych, wsączyć w ich serca mistyczny strach – Jonasz to zrobi. Każe zabić, odebrać rozum, porwać – on bez namysłu spełni i ten rozkaz. Wstrząśnięta Polina Andriejewna nie miała teraz czasu przeniknąć do końca możliwych motywów potwornego zamysłu, ale jedno wiedziała na pewno: kobieca ambicja jest bardziej niezmierzona i absolutna od męskiej; a jeśli czuje z czyjejś strony zagrożenie, to zdolna jest do każdej perfidii i każdego okrucieństwa. Rozbestwioną „carycę” trzeba było wyprowadzić z błędu co do zamiarów rzekomej pątniczki (bo przecież araraccy mężczyźni i w ogóle mężczyźni pani Polinie do niczego nie byli potrzebni), inaczej Lidia Jewgieniewna w złości dopuści się jeszcze jednego przestępstwa. Bo jaką różnicę zrobi jej to teraz, po wszystkich poprzednich!

Posted in: Bez kategorii Tagged: broszki beaty szydło, aida wróżka warszawa, maltańczyk charakterystyka,

Najczęściej czytane:

drzewa. Serce waliło mu jak młotem, nogi same niosły go

przed siebie. Uciekaj, uciekaj! Kostka bolała jak wszyscy diabli, miał wra¿enie, ¿e zaraz pekna mu płuca. ... [Read more...]

porannego nieba. - Nie śpiesz się. - ...

Odłożyła słuchawkę, wypiła resztę soku, a potem, wiedząc, że w domu nie ma nikogo oprócz niej, wybiegła na dziedziniec, zrzuciła piżamę i zanurkowała w basenie. Woda przywitała ją lodowatą falą. ... [Read more...]

ścinie wszyscy wiedzieli wszystko o ...

wszystkich. - Dokładnie nie pamiętam. Uświadomiła sobie, że jej poszukiwania prowadzą donikąd, i nie chcąc odpowiadać na dalsze pytania, podziękowała recepcjonistce, zeszła po schodach na dół i stanowczym ruchem otworzyła frontowe drzwi. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 przyrodnicza.glogow.pl

WordPress Theme by ThemeTaste