...
z nami został, i ja go poproszę, ale tak, żeby Groosi, Chloe i Izabela to usłyszały albo przynajmniej dowiedziały się o tym. - Nabrała tchu. - A jeśli ktoś cię zapyta, dlaczego zrobiłaś coś tak beznadziejnie głupiego, to odpowiedz, że po prostu nie mogłaś znieść myśli o stracie wszystkich tych, których kochasz. Bo w końcu to prawda, no nie? Imogen wzruszyła ramionami. - Tylko nic więcej, jasne? - ciągnęła Flic w nowym przebłysku natchnienia. - No, ewentualnie, że czasem sprawiałyśmy kłopoty mamie i Matthew, a ponieważ mama nie żyje, to masz wyrzuty sumienia. I jeszcze czytałaś, że stres może spowodować raka, więc czujesz się winna także choroby Groosi. - Kurde - odezwała się z podziwem Imogen, kręcąc głową. - Jesteś niesamowita! Flic nie obchodziło, czy to komplement czy nie. - Jeśli będziesz się tego trzymać, póki tu jesteś, to spoko, zyskasz tylko współczucie. - Co masz na myśli z tym „póki tu jesteś"? - przestraszyła się nagle Imogen. - Pewnie będą cię tu trzymać, póki świrolodzy nie uznają, że możesz wyjść. Wszystko zrozumiałaś? - Nie chcę tu być. Chcę papierosa. - Ale go nie dostaniesz. Imo, skup się, na miłość boską. Masz im powiedzieć, że nie mogłaś znieść myśli o stracie także Groosi, że czujesz się winna, i tyle. W porządku? - W porządku. - A jak już wrócisz do domu, poprosisz Matthew, żeby został. Tak? - Jak chcesz. - Chcę. - Flic zaczęła się podnosić, ale nagle przypomniała sobie coś jeszcze. - Mogłabyś powiedzieć, że wolisz rozmawiać z Zuzanną niż z innym świrologiem, ale chyba nie pozwolą ci wybierać. Zresztą ktokolwiek to będzie, masz mu wmówić, że doskonale rozumiesz, jak głupio postąpiłaś, i że nigdy więcej tego nie zrobisz. - Już mi się w głowie od tego kręci. Flic, może chociaż przemycisz mi jakieś fajki? - Spróbuję. Ale musisz to dobrze zrozumieć. Wiesz, że z tego wyjdziesz, prawda? I naprawdę lepiej się poczujesz. - Może. Jeśli się go pozbędziemy... - Tu nie ma żadnego „może". - Taaa. 185 31. - Same cię poprosiły? Ethan (przyleciał do Londynu na pięć dni tuż przed świętem Dziękczynienia, żeby wziąć udział w konferencji księgowych dotyczącej, jak mgliście Matthew zrozumiał, różnic między europejskim a amerykańskim prawem podatkowym oraz metodami ściągania należności) wyglądał na zaskoczonego. - Najpierw Flic, potem Imo... co naprawdę mnie poruszyło - potwierdził Matthew. Siedzieli przy obiedzie we włoskiej restauracji w St John Wood, niedaleko hotelu Ethana. - Poruszyło - pod jakim względem? - Emocjonalnym. Oczywiście już przedtem postanowiłem zostać