z powodu deszczu. Kelsey odepchnęła się od burty.
Wynurzyła głowę, starała się coś zobaczyć. Mang- 358 rowce. I stara, zrujnowana przystań. Za nią zarośnięta ścieżka. Znała to miejsce. Ścieżka wiodła do szosy, przed skrzyżowaniem z drogą gruntową, prowadzącą do domu Dane'a. Teraz, gdy tak leje, droga jest już na pewno pod wodą. Zaczęła płynąć. Jeśli dotrze do brzegu, zdoła się ukryć wśród drzew... Dłoń prześladowcy zacisnęła się na jej kostce i pociągnęła pod wodę. Kelsey zakrztusiła się. Szarpała się, kopała. Na nic. Nie zostanie uduszona krawatem. Po prostu utonie. Dłoń w rękawiczce chwyciła ją za włosy i pociągnęła w górę. Kelsey złapała powietrze. Latham płynął, ciągnąc ją za sobą. Znów zaczęła się szarpać. Chwycił ją za szczękę. Zmuszał do wspinania się na burtę. Upadła na pokład, ale udało się jej od razu wstać. Znów rzuciła się do burty, jednak Latham chwycił ją w pasie. Nie zwracał uwagi na rozrywające mu skórę paznokcie. Zaciągnął Kelsey do zejściówki. Pchnął brutalnie, tak że wpadła do kabiny. Zaczęła krzyczeć. Wskoczył za nią i zawlókł ją do części w dziobie. Leżała teraz na koi, a on sięgał po krawat. Podniosła się, krzycząc z całej siły. Silnym pchnięciem posłał ją znów na koję. - Kelsey... miła, dobrze wychowana Kelsey. Zawsze lubiłem zabawę, ale z tobą... zabawimy się potem. Nie będziesz nawet o tym wiedziała, nic cię to nie będzie obchodzić. Będziesz się uśmiechać, będziesz mnie lubić. Oczywiście, nie będziesz mogła szeptać mi do ucha słodkich słówek, ale... 359 Zerwała się w nagłym przypływie energii, uderzyła go mocno, bardzo mocno w twarz. Upadł, lecz blokował sobą wyjście. Próbowała się przecisnąć, już prawie się udało. I wtedy poczuła na szyi krawat, ten z postaciami z komiksu. Dane biegł w deszczu. Widział ślady ciężarówki, deszcz nie zdążył ich rozmyć. Wiedział, że nie mogła odjechać daleko. Biegł ścieżką, która wkrótce znajdzie się pod wodą. Doprowadziła go do lądu Key Largo. Ślady nagle skręciły w prawo. Przed laty była tu droga. Teraz pojazd połamał gęste krzaki, pozostawiając wyraźny ślad. Ale jak dawno Latham tędy przejeżdżał? Deszcz trochę osłabł, lecz padał nadal. Dane zorientował się nagle, gdzie się znajduje. Ślady prowadziły do miejsca, w którym stał kiedyś dom i pomost. Teraz wszystko popadło w ruinę, a teren należał do stanu i nikt go nie zamieszkiwał.